niedziela, 9 września 2012

Rozdział 8

Siedziałem tak przez jakiś czas rozmyślając nad tym wszystkim, kiedy usłyszałem że ktoś siada obok...

Nie podniosłem głowy. Doskonale wiedziałem, że to ona. Moja Jennif.. Znaczy jeszcze nie moja. Dlaczego to jest takie trudne ? Mogłem zostać w środku i udawać, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Przetarłem łzy, ale wciąż nie podnosiłem wzroku z punktu przede mną. Chyba  się wahała nad wypowiedzeniem czegoś, bo usłyszałem jak ciężko przełyka ślinę. No jasne pewnie zastanawia się co powiedzieć, skoro dziś rano mnie całowała, a wczoraj w nocy nie wiadomo co  robiła z nim. Na samą myśl mnie trochę zemdliło, ale też popłynęło więcej łez. Zadrżałem z zimna.. Chyba t zauważyła, bo zmierzyła mnie wzrokiem od stóp aż po czubek głowy i z powrotem. Wstała i gdzieś poszła. Czyli była mam tutaj mam rozumieć tylko po to by zrobić mi jeszcze większy mętlik w  głowie ? Nie wytrzymam tego. Siedziałem tak, nadal pogrążony we własnych myślach, Nie zauważyłem nawet kiedy wróciła. Skąd wiedziałem, że to ona ? Czułem jej cudowny zapach. Znów zadrżałem. Nagle poczułem coś ciepłego na ramionach. To był koc. Od kiedy to ona się troszczy o mnie ? Moja głowa natychmiast się odwróciła. Spojrzałem na nią. Nie miała na twarzy tego samego uśmiechu. Nie tryskała energią jak zwykle. Jej oczy też nie wyglądały tak samo. Były czerwone.. Płakała. Ale dlaczego ? No chyba nie przeze mnie, prawda ? Nie mogę patrzeć jak ona płacze. To jest za smutny widok jak dla mnie. Aż mnie serce boli. Przytuliłem ją, okrywając przy okazji kocem. Rozkleiła się jeszcze bardziej. Teraz to już oboje płakaliśmy. Nie wiem co się działo, ale chyba tego potrzebowała. Przetarłem jej łzy, równocześnie wylewając więcej swoich, a ona wtuliła się we mnie jeszcze bardziej.
-Dl..dl..dlaczego płaczesz ? - wyjąkałem, ale odpowiedziała mi cisza. Załkała. Nie wiedziałem co się dzieje.
-Jennif ? Słyszysz mnie ? Co się stało ? - ponagliłem ją.
-Bo.. bo.. moi rodzice mieli tutaj przylecieć wczoraj, a przed chwilą dostałam telefon i mama... ona.. ona powiedziała mi że odnalazła się moja siostra bliźniaczka.. Emily. Porwali ją kiedy miałyśmy po 7 lat. A przedwczoraj się odnalazła. I ona.. jest w.. szpitalu i ma jakąś operację. Po za tym jesteś smutny i to chyba moje wina. Na pewno będziesz się kłócił z chłopakami, a nie chcę tego. Pewnie zrobiłam ci teraz niezły mętlik w głowie. Ja przepraszam cię za to wszystko. Nie chcę żebyś myślał sobie coś złego na mój temat. Naprawdę mi zależy na tobie. Harry ja nie chciałam. Wiem też,że męczy cię to że spałam u Lou a całowałam się z tobą, ale między mną a nim jest tylko przyjaźń. Nic więcej. Zresztą po co ci to mówię, skoro i tak na pewno masz już kogoś. Przepraszam.. - nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz - pomyślałem.  
-Nie mam i cieszę się, że t wszytko mi powiedziałaś. Przykro mi z powodu twojej siostry, ale dobrze że ją odnaleźli. Pamiętaj. Jestem przy tobie i zawsze ci pomogę.
-Dziękuję. nie możesz być przy mnie cały czas. Nie chcę być ciężarem. I tak mnie masz jak mi pomóc. Postanowiłam do nich pojechać. Jak stan Emily się polepszy to wrócę. I jeszcze jedno. Jakby był trening to przeproś wszystkich za moją nieobecność i powiedź że wrócę jak najszybciej się da. 
-Jakim ciężarem ? Ty nigdy nim nie byłaś i nie będziesz. Nie mów tak. Lecę razem z tobą. Samej cię nie puszczę. I chcę ci pokazać, że na mnie zawsze możesz liczyć, gdziekolwiek byś nie była. To n kiedy chcesz lot ? Najbliższy czy czekamy do jutra ?
-Harry naprawdę doceniam to co dla mnie robisz, ale jesteś pewien, że chcesz ze mną polecieć ? Dam sobie przecież radę. Najbliższy lot. Chcę jak najszybciej by na miejscu - spojrzała mi głęboko w oczy i uśmiechnęła się. Kocham jej oczy, w których po raz kolejny już się zatopiłem. Ba, kocham ją całą.
-Chcę z tobą lecieć. Jestem tego pewien.
-No okey. Ale żeby nie było, że cię zmuszam. Idę się przebrać, bo tak przecież nigdzie nie pójdę - powiedziała, patrząc się na moją koszulkę, którą miała właśnie na sobie, a ja się uśmiechnąłem.
-Możesz iść. Ślicznie wyglądasz. Tak jak we wszystkim, jest c do twarzy. Idź, idź a ja idę zarezerwować nam bilety.
-Oczywiście. Jeszcze raz. Dziękuję za wszystko - dostałem soczystego buziaka w policzek.
-Nie dziękuj - i tak kiedyś mi się za to odwdzięczy. Wstałem z ławki i poczułem chłodny beton pod stopami, ale nie przejmowałem się tym. W końcu lecę z miłością mojego życia do Polski, której nigdy nie miałem okazji odwiedzić, a zawsze chciałem. Wszedłem do pokoju i rzuciłem się z laptopem na łóżko. Zarezerwowałem lot na dzisiaj na 19.15  Było coś koło 13 więc mieliśmy trochę czasu na spakowanie się i dojazd. Sprawdziłem jeszcze facebooka i twittera. Pełno listów od fanów. Co do mojej sławy. Powinienem już powiedzieć Jenn prawdę, ale się boję jej reakcji i tego co powie. Chciałbym już mieć to wszystko za sobą. Zrobię to w Polsce. Nie wiem kiedy, ale wyczuję ten moment. Najbardziej boję się tego co powie. Nie chcę żeby zmieniła swojego stosunku do mnie. Za bardzo ją kocham i nie zniósłbym tego. Ale może w trakcie naszego wyjazdu zrozumie jak wiele dla mnie znaczy. Trzeba było się ubrać, bo nie będę cały dzień chodził w samych bokserkach. Podszedłem do szafy i wygrzebałem z niej biały t-shirt i czarne rurki. Do tego białe conversy. Zszedłem na dół. Była tam i ubierała buty. Podszedł do niej od tyłu, najciszej jak tylko potrafiłem i zakryłem jej oczy rękoma.
-Hazza idioto ! Wiem że to ty !
-Łeeeee. Zepsułaś zabawę. A właśnie lot mamy o 19.15 więc o 17 jestem pod twoim domem. 
-Okey to ja jadę się spakować - szła w stronę drzwi
-A nie pożegnasz się ? - udawałem obrażonego. 
-Ooo.. Pan Harry się obraził ? Przepraszam poprawię się - pokazała mi język i pocałowała w policzek. Odprowadziłem ją wzrokiem, a kiedy drzwi się zamknęły zadowolony z siebie udałem się do salonu. Moja radość zamieniła się w szok. Zamarłem. Miałem wrażenie, że oczy mi wylecą., kiedy zobaczyłem...

______________________________________________________________________
Wracam do was z 8 pisaną pod przymusem kumpeli. Dziękuję Ci Anno ;* i dedykuję Ci ten rozdział. Otóż pisałam go 2 razy. Pierwsza wersja jakoś mi nie przypadła więc poprawiłam się i oto mamy kolejną część. Podoba wam się postać Emily ? Co do następnego rozdziału.  Jak myślicie co Harry mógł zobaczyć w salonie ? Piszcie co myślicie (: A właśnie mam do was miśki kochane sprawę. Odpisujecie mi wszyscy na priv z czego cieszę się ogromnie, ale liczę że ktoś tu pozostawi jakiś komentarz. Mam jeszcze małe pytanko do wszystkich. Czy na początku następnego rozdziału chcielibyście kawałek z perspektywy Emily ?  Czekam na odpowiedzi i zdanie na temat rozdziału. Całuje Aneeek xxxx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz