czwartek, 5 września 2013

Rozdział 15

*Louis*

No jasne, że cieszyłem się ze związku Hazzy i Jenn. Pasują do siebie idealnie i mam wrażenie, że nie ma drugiej takiej dziewczyny która będzie kochać loczka równie mocno jak ona. I właśnie ich szczęście uświadomiło mi, jak bardzo jestem samotny. Tak mam ''dziewczynę'', którą jest Eleanor.. ale to tylko przyjaciółka. Zostaliśmy parą na zlecenie.. a nie bo tego chcieliśmy. Ma to swoje plusy i minusy. Plusy są takie, że mam się z kim pokazać, zyskałem nową przyjaciółkę i nową osobę z kim mogę porozmawiać jak mam problem. A minusy takie, że nie poznam nikogo, bo muszę tkwić w tym udawanym związku i być samotnym. Możliwe, że większość moich przyjaciół zauważyło mój brak zainteresowania opowieścią Hannifer (bo tak nazwaliśmy naszą parkę), ale tak na prawdę interesuje mnie ona, tylko odleciałem.. Byłem zajęty użalaniem się nad sobą, co było strasznie egoistyczne z mojej strony.. Chyba powinienem ich przeprosić. Ale zrobię to dopiero jutro, bo nie wiadomo co wyczyniają tam w Polsce. Naprawdę chcę ich szczęścia i nie chce żeby odebrali to w inny sposób. Poczułem jak samotna łza, spływa po moim policzku. No brawo Tommo.. Wszystkim pomagasz w sprawach miłosnych, w czasie kiedy ty sam nikogo nie masz i cierpisz. Nie bądź mięczakiem! - odezwało się moje drugie ja, na co zaśmiałem się sarkastycznie. Gdyby to było takie łatwe. Ale nie jest. Co za popieprzona rzeczywistość! Ale trzeba sobie jakoś poradzić.. tylko jak. Moje wewnętrzne rozterki, przerwało mi pukanie do drzwi. Jeszcze mi tego kurwa brakowało.
-Otwarte! - krzyknąłem nie mając zamiaru opuścić mojego kochanego łóżka w którym jadłem już chyba 3 tabliczkę czekolady. Czekolada lekarstwem na wszystko i nie tylko w przypadku dziewczyn się to sprawdza. Przetarłem oczy żeby nie zostało śladu po płaczu i podniosłem wzrok. W drzwiach zauważyłem Zayna opierającego się o futrynę i przyglądającemu mnie.
-Co się tak patrzysz - syknąłem.
-Wow ile jadu w to włożyłeś, tylko mnie nie ukąś! Przyszedłem pogadać z moim przyjacielem, ale widzę, że on woli zamknąć się w sobie i ukryć uczucia przed całym światem.
-Dobra skończ.
-Okay, okay. Ale nie wyjdę stąd dopóki nie powiesz mi co cię gryzie. 
-Ale ja nie chcę o tym rozmawiać, poza tym to moja spra...
-Twoja sprawa, tak wiem ale widzę, że się męczysz i potrzebujesz rozmowy z kimś więc jestem. 
-Nie odpuścisz, prawda?
-Nie.
-No to siadaj. - poklepałem miejsce na łóżku, a on zamknął drzwi i zajął wskazane przeze mnie, wcześniej miejsce. 
-No to opowiadaj.. - Zayn zaczął nie pewnie.
-Nie wiem od czego zacząć.
-To może inaczej. Mam pytanie.
-Dawaj.
-Jesteś zazdrosny o związek Jenn i Hazzy?
-Tak i nie.
-Nie da się tak - powiedział zdziwiony. 
-Jak widać da - mówiłem z irytacją w głosie.
-Dobrze przepraszam. - powiedział urażony - Chcę ci tylko pomóc. No więc, czemu tak i nie?
-Jestem zazdrosny bo ja nigdy nie będę w takim związku jak oni i nie jestem bo ogromnie się cieszę, że są razem! Od początku im kibicowałem i od początku wiedziałem, że będą parą.
-Czyli o to chodzi.. Nie zrozum mnie źle, ale myślałem, że jesteś zazdrosny bo podoba ci się Jenn..lub Harry. - Trochę się zdziwiłem na wzmiankę o naszym przyjacielu. - Oh Louis daj spokój, dobrze wiem że w X-Factorze ci się podobał i być może to nadal trwa dlatego o tym wspomniałem. 
-Zayn ale ja na niego nie le..
-I tak wiem, że ci się podoba.
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Tak i koniec kłótni. 
-Bo co mi zrobisz? - spytałem i zaraz pożałowałem tego, gdy zobaczyłem wyraz jego twarzy.
-Nie, nie nie nie nie nie. nie zrobiszk tego.
-Owszem zrobię dopóki sie do tego nie przyznasz.
-Ale Zayn to nie praw...HAHHAAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA ZAYN PUŚĆ HAHAHHAHAHAHAHA MNIE DO HHAHAHAHAHAHAHAHA CHOLERY! - zacząłem krzyczeć i wykonywać bliżej nie określone ruchy.
-Jeśli się ze mną zgodzisz. - powiedział łaskocząc mnie po raz kolejny, co spowodowało kolejną salwę śmiechu z mojej strony. 
-HAHAHAAHAHAAH DOBRZE JUŻ! HAHAHAHAHA ZGA-ZGA-HAHAHAHAHA ZGADZAM SIĘ Z TOBĄ!
-Wiedziałem.
-Goń się!
-Ktoś tu jest wkurzony. - zanucił cicho, po czym się zaśmiał.
-Nie jestem wkurzony!
-Jesteś!
-Nie jestem! 
-Jesteś!
-Nie jestem!
-Jesteś!
-Nie jestem!
-Jesteś!
-Zayn!
-Louis!
-Liam? - usłyszeliśmy pod drzwiami pokoju i momentalnie się wyciszyliśmy. Wstałem z łóżka i podszedłem do drzwi. Otworzyłem je i zauważyłem bruneta stojącego w progu z uśmiechem na ustach.
-Słyszę, że się świetnie bawicie, więc postanowiłem wpaść i pośmiać się z wami. 
-Cieszymy się Liam, ale jesteśmy w trakcie ważnej rozmowy. - odezwał się Zayn.
-Ohh. Przeszkadzam? Przepraszam. To może przyjdę później. I Louis?
-Tak?
-Też chciałbym potem z tobą o czymś porozmawiać.
-Liam nie musisz przecież wychodzić, możesz posiedzieć z nami.
-Chętnie, ale skoro prowadzicie poważna rozmowę, to lecę szybko pod prysznic. 
-No okej.. - powiedziałem pod nosem. 
- To narazie chłopaki.
-Na razie Liam - powiedzieliśmy równocześnie. Zaraz po wyjściu naszego przyjaciela, dokończyliśmy już w spokoju rozmowę, a potem się trochę powygłupialiśmy, jak to my. Chcieliśmy jeszcze obejrzeć 6 część 'Fast & Furious' ale przypomniałem sobie, że Liam prosił mnie o rozmowę, więc postanowiliśmy obejrzeć film trochę później. Udałem się pod pokój bruneta i zapukałem.
-Otwarte - usłyszałem jego głos.
-Chciałeś porozmawiać. - powiedziałem, wchodząc i kładąc się na jego łóżku.
-Chciałem.
-No więc.. co takie się stało, że Daddy Direction chce ze mną rozmawiać?
-Ty i twój brak zainteresowania opowieścią o związku Jennifer i Loczusia..  - cały Liam, jak zwykle szczery do bólu.
-Jeju co się mnie tak o to wszyscy czepiacie. - odparłem zirytowany.
-Lou.. nie denerwuj się, po prostu wszyscy zauważyliśmy, że kiedy oni o tym opowiadali ty, zrobiłeś się taki smutny i obojętny..
-Wiem. Ale to nie znaczy zaraz, że mnie to nie interesowało.
 -Tego nie powiedziałem. Kurde Louis, przyjaźnimy się, chcę po prostu wiedzieć o co chodzi.
-Chcesz wiedzieć? Proszę bardzo. Nie jestem szczęśliwy, żyjąc w udawanym związku. Nie jestem szczęśliwy, nie mogąc się z nikim spotykać. Nie jestem szczęśliwy bo to wszystko jest na pokaz.
-Nie wiem co powiedzieć.. Chcę ci pomóc, ale, ale nie wiem jak.
-Nie da mi się pomóc.
-Owszem da! Nie będziesz, żył w udawanym związku jeśli tego nie chcesz.
-Liam, do czego ty zmierzasz?
-Do tego, że jutro jedziemy do Paula i opowiemy mu o wszystkim i czy tego chce czy nie, będzie się musiał zgodzić na wasze zerwanie. - mówiąc zerwanie pokazał cudzysłów w powietrzu na co zachichotałem.
-Ale naprawdę chcesz tam pojechać? Zrobisz to dla mnie?
-Dla przyjaciół..braci wszystko.
-Dziękuję. - powiedziałem, przytulając go.
-Liam to ja.. ja już pójdę do siebie, chce jeszcze zadzwonić do Hazzy i Jenn i do Eleanor, przyjaźnimy się i chciałbym z nią o tym porozmawiać.
-No jasne, leć już do siebie pasiasty.
-Dzięki kraciasty. - powiedziałem i oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Opuściłem jego pokój i poszedłem w stronę mojego. Idąc korytarzem usłyszałem śmiechy, dochodzące z pokoju irlandczyka. Ciekawe co tam u niego i jego big loveeeeeee. Mam nadzieję, że układa im się. Z tą myślą wszedłem do pokoju i zamknąłem, go na klucz. W sumie nie miałem po co, ale podczas rozmowy przez telefon cenie sobie prywatność, więc to tak na wszelki wypadek. Podszedłem do okna i usiadłem na parapecie. Do ręki, wziąłem mojego białego iPhona i wybrałem numer El. Po dwóch sygnałach odebrała
-Cześć El.
-Też się cieszę, że cię słyszę.
-W sumie wszystko dobrze, nie uwierzysz! Jenn i Harry już są parą!
-A mówiłem ci? Mówiłem! Ha, a ty mi nie wierzyłaś, że się tak szybko zejdą!
-No ej.. nie fochaj się.
-No El.
-Bo nie dam ci czekolady.
-Hahahaha bardzo fair.
-No dobra dobra, dam ci czekoladę, ale żebym ci ją dał musisz tu przyjechać, prawda?
-Niczego nie chce! Tylko z tobą pogadać, zjeść czekoladę, a potem pieprzyć się jak dzika kuna w agreście..
-ŻARTOWAŁEM PRZECIEŻ! JEZU KOBIETO, OGARNIJ SIĘ!
-Pogadamy, zjemy czekoladę i może obejrzymy jakiś film.
-Okay, to za ile dałabyś radę przyjechać?
-Dobra, czekam na ciebie.
-Pa El. - zakończyłem rozmowę i zacząłem się momentalnie śmiać. Co jak co, ale ona zawsze poprawiała mi humor. Świetna przyjaciółka..tylko przyjaciółka. Muszę zapalić, bo coś mnie na smuty bierze. Wait. Przecież ja nie pale. Dobra ale ten raz mogę. Sięgnąłem ręką do szuflady przy łóżku i wyciągnąłem z niej paczkę papierosów. Wyciągnąłem jednego, wziąłem zapalniczkę i wyszedłem na balkon. Odpaliłem i zaciągnąłem się dymem papierosowym. Od razu lepiej. Nadal spalając papierosa, wszedłem w kontakty i wybrałem numer lokersa. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci, czwarty, nic. Pewnie zapomniał telefonu jak to on. Ciągle czegoś zapomina. Co za sierota. Haha, serio tak o nim powiedziałem? Dobra Louis musisz przystopować z czekoladą, bo już ci coś się z główką dzieje. Zaśmiałem się, ze swojej głupoty i odszukałem numer Jenn. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci, nic. Dobra później do nich zadzwonię. Skończyłem palić, zgniotłem peta i wrzuciłem do popielniczki. Serio? Co ona robi na moim balkonie.. Dobra whatever. Wszedłem do pokoju i podszedłem do szafy. Wyciągnąłem czyste bokserki i wszedłem do łazienki z zamiarem umycia się. Zrzuciłem wszystko co miałem na sobie i wrzuciłem do kosza na brudy. Wziąłem szybki prysznic, załatwiłem potrzebę, założyłem bokserki i wyszedłem z łazienki. Teraz trzeba jakieś ubrania znaleźć. Podszedłem do szafy i zacząłem się zastanawiać. Co ubrać.. co ubrać.. co ubrać. Hmm.. Po chwili zastanawiania się, zdecydowałem że skoro i tak nie będę wychodził z domu, to nie mam po co się jakoś ładnie ubierać, więc założyłem szare spodnie dresowe i czarny t-shirt, który mam z Leeds. Haha całkiem ciekawe rzeczy tam się działy,więc wspominam ten czas bardzo dobrze i zawsze jak o tym rozmawiam z Harrym to tarzamy się ze śmiechu. Moje rozmyślania, przerwał dzwonek do drzwi. Zbiegłem szybko po schodach i otworzyłem je.
Zaraz po tym przeżyłem nie mały szok..

__________________________________________________________________________
Witam was z 15 i ten no.. nie wiem co tu napisać i nie mam pojęcia czy ktokolwiek to czyta, jeśli tak to dziękuje bardzo ♥ emm.. no więc tak:
Jest wena - jest rozdział
Nie ma weny - nie ma rozdziału..
Ostatnio mam straszne problemy z weną i zabraniem się za cokolwiek, ale wczoraj tak jakoś mi się nudziło. więc postanowiłam coś napisać i dodać ;D 
Jakieś pytania? - ask twitter
Kocham Was <3

wtorek, 18 czerwca 2013

I'm sorry! ;(

Cześć wszystkim! Dzisiaj mija dokładnie 5 msc od ostatniego posta.. Wiem, że nie którzy z was czekają na dalszy ciąg i nie martwcie się.. Mam zamiar nadal kontynuować tego bloga i wrzucić coś w najbliższym czasie. Wiem co teraz pomyśleliście 'zawsze mówi, że wrzuci coś niedługo, a i tak tego nie robi..' Przepraszam was, ale od jakiegoś czasu męczy mnie brak weny.. Nie wiem co mogłabym umieścić w kolejnym rozdziale i wierzcie, lub nie ale mi też nie jest z tym dobrze. Jeśli macie jakieś pomysły możecie, pisać do mnie na twitterze. Póki co to tyle. Jeszcze raz przepraszam, cześć i na razie. Trzymajcie się jakoś! Kocham was! <3
Wasza @Aneeek_

piątek, 18 stycznia 2013

Rozdział 14

*Oliwka*
Siedzieliśmy sobie w salonie i graliśmy w butelke, kiedy przyszedl do nas Carrotman.
-Ogłoszenia parafiaaaaaalnee - zaczął się drzeć jak ksiądz w kościele - nasza parka jest cała i zdrowa i mizia się po drugiej stronie ekranu ale myślą, że jestem idiotą i się nie domyślę.
-Taaaaaaaak! - wydarłam się - wiedziałam, że będą razem! Haaa i co i co mówiłam! - spojrzałam triumfalnie na mojego chłopaka. Po czym on wyciągnął z kieszeni banknot i mi go dał. Wszyscy spojrzeli na nas z miną WTF?
-No co... Założyliśmy się z Niallem, kiedy zaczną ze sobą chodzić.
-I ile obstawialiście? - spytał zaciekawiony Zayn.
-Ja, że na tym wyjeździe, a Niall, że za jakiś miesiąc.
-Dobra nie ważne - odezwał się głodomor.
-Grasz z nami w butelkę? -spytał Liam
-No jasne ale za chwile muszę iść do naszych gołąbeczków. To... KTO ZACZYNAAAAAAAA?
-Idioto nie drzyj mi się do ucha! - krzyknął Zayn.
-Sorki, mamo - zrobił minę szczeniaka i wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
-No dobra już starczy - powiedziałam i wzięłam butelkę. Wypadło na pasiastego.
-Pytanie czy za..
-Zadanie - powiedział zanim skończyłam
-No to..
-No to co?
-No to.. przebierz się w to co ci przyniosę i będziesz musiał robić to co ci mówię.
-Mam się bać?
-Oj tak.
-Mamoooo ja się boje, ochroń mnie - krzyczał trzymając się nogi Zayna, co spowodowało kolejny wybuch śmiechu. Wyszłam z pomieszczenia i udałam się do pokoju mojego i Nialla. Szybko wygrzebałam z szafy strój króliczka, w który razem z Jenn byłyśmy na imprezie karnawałowej jeszcze w Polsce. Po drodze zahaczyłam o kuchnie i porwałam świeżą marchewkę do kompletu. Zostawiłam wszystko na krześle w garderobie i zawołałam Louisa. Kazałam mu się przebrać i przyjść do nas a potem robić to co mu będę kazała zrobić. Zrezygnowany poszedł do łazienki, a wróciłam do reszty z bananem na ryju. Oni tylko zrobili miny WTF i o nic nie pytali. Po około 5 minutach nasz króliczek wszedł do pokoju i wszyscy tarzali się po podłodze.
-hahahahahah leżę i nie wstaję - zaśmiał się Niall
-tleeeeeenu! - krzyknął Liam
-Od dzisiaj, będę ci mówić króliczku - powiedział Zayn dławiąc się łzami
-Dobra nie ważne, możemy teraz przejść do tego jak robię to co mam robić?
-Jeśli tak bardzo chcesz, króliczku.. - podeszłam i wyszeptałam mu na uch co ma zrobić.
-Nie nie zrobię tego.
-Zrobisz.
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Tak.
-No dobra, ale oni nie idą - wskazał palcem na resztę
-Idą.
-Nie możesz mi chociaż tego odpuścić - zrobił oczy a'la kot ze Shreka.
-Nie.
-Jesteś uparta.
-Wiem.
-Możecie nam powiedzieć o co chodzi? - spytał zirytowany blondyn
-Zobaczysz - powiedzieliśmy prawie równocześnie.
-Dobra chodźcie do pokoju Lou - powiedziałam i jako pierwsza wyszłam z pokoju. Weszliśmy po schodach i zatrzymaliśmy się przed drzwiami do pokoju Carrotman'a.
-CICHOOOOOO OSŁY! - wydarłam się na cały dom - moja siostra i lokers pewnie się będą lizać po drugiej stronie ekranu bo myślą, że Louis jest na dole więc otworzymy po cichu drzwi i wejdziemy do środka. Tak też zrobiliśmy i kiedy zobaczyliśmy na monitorze liżących się Hazze z Jennif zaczęliśmy bić brawo. Obydwoje spojrzeli na nas zdezorientowani, a gdy zobaczyli Louisa wybuchnęli śmiechem. On tylko spojrzał na mnie błagalnie, ale byłam nie ugięta.
-No mów - szepnęłam tak żeby tylko on mnie usłyszał. Stanął na środku pokoju z marchewką w ręce i zaczął skakać i krzyczeć:
-Jestę królikię, na imię mi Louisę. Lubię marchewkię i paskię. Noszę kolorowe rurkię i hasam na pagórkię. - Wszyscy wybuchnęli śmiechem, łącznie z nim. Ogarnęliśmy się i trochę porozmawialiśmy z naszą parką. Pasują do siebie i ogólnie wyglądają tak suodko (!) Opowiedzieli nam jak doszło do tego, że są razem. Kiedy mówili zauważyłam, że LouLou najmniej to obchodziło i ogólnie był jakiś przybity. Trzeba będzie z nim pogadać. Skończyliśmy rozmowę i udaliśmy się na dół, ale już nikomu nie chciało się grać, więc włączyliśmy horror. Kronika Opętania o ile się orientowałam. Fajny, ale trochę straszny. Znaczy dla mnie, bo Louis i Zayn już po pięciu minutach leżeli przyklejeni do siebie ze strachu co trochę mnie rozbawiło. Wtuliłam się w mojego chłopaka i patrzyłam dalej. Nawet nie wiem kiedy, zasnęłam..

*Jennifer*

Po skończonej rozmowie nadal śmialiśmy się z tego co Louis musiał zrobić. Dam sobie rękę uciąć, że to pomysł mojej siostrzyczki. Takie rzeczy tylko w Oliwki głowie. Najbardziej zastanawiało mnie jedno. Dlaczego Louis tak dziwnie się zachowywał kiedy opowiadaliśmy z Hazzą o tym jak zostaliśmy parą. Trochę  go już znam i wydawał się być strasznie przybity, znudzony. Martwi się o Harrego czy jak? Wiem, że zawsze byli nie rozłączni no ale ja też mam prawo do niego nie tylko on.. Ale zaraz zmieniłam kierunek moich myśli. Jutro pójdziemy tam. Jutro zobaczę się z Emily. I co ja jej powiem? Nie mam pojęcia.
-O czym tak myślisz? -spytał mój skarb
-O niczym ważnym.
-Twoja mina ci zaprzecza. Słońce.. wiesz, że możesz mi powiedzieć o wszystkim..
-Wiem..
-Nie chcesz mnie przedstawić rodzinie?
-Chcę! Nawet tak nie myśl. Nawet nie chodziło mi o to.
-No to o co?
-Jesteś uparty wiesz?
-Wiem kochanie.
-No dobra, chodzi o to że się stresuje bo nie wiem co jej powiedzieć jak ją zobaczę..
-Dasz radę. Będę przy tobie.
-Harry?
-Tak?
-Kocham Cię.
-Ja Ciebie też.
-Ale ja mocniej.
-Nie prawda, bo ja.
-Nie, bo ja.
-Chcesz się tak kłócić, czy mogę cię już pocałować? -spytał i wpił się w moje usta. Oderwaliśmy się i położyliśmy się. Położyłam głowę na jego nagim torsie, a on mnie objął. Nawet nie wiem, kiedy ale zasnęłam..

____________________________________________________________________
Heej mordki!No więc nie będę się za bardzo rozpisywać. Nowy rozdział podobał się? jesteście zawiedzeni? Piszcie w komentarzach a się poprawie (: W następnym pojawi się coś z perspektywy Lou. Cieszycie się? :D Za niedługo ferie to trochę popracuje nad tępem dodawania tego wszystkiego ;D Lecę Byeeee <3
@Aneeek_  (:

wtorek, 27 listopada 2012

Rozdział 13

Za mną stał on.. On Harry..
-Co się stało? Dlaczego płaczesz? - Spytał przytulając mnie.
-Ni-ie ważne. - wyjąkałam
-Telefon ci dzwonił, ale chyba nie słyszałaś to ci go przyniosłem - powiedział podając mi telefon. No świetnie.. Znowu będę musiała udawać przed siostrą czy rodzicami, że wszystko jest okej. No poprostu spełnienie moich marzeń. Wzięłam komórkę i spojrzałam na wyświetlacz. W następnej chwili przeżyłam szok.
-Dlaczego do mnie dzwoniłeś, a nie do tej którą kochasz?
-No właśnie zadzwoniłem do tej, którą kocham.
-Czyli do kogo? - udawałam, że się zastanawiam.
-Do ciebie Jenn, do ciebie. Kocham cię. - powiedział całując mnie namiętnie.
-Ja ciebie też kocham Harry. I to już od dawna. - wtuliłam się w niego.
-Naprawde?
-Tak.. w 100%
-Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że cię mam - powiedział, a ja pocałowałam go przelotnie.
-Ja bardziej. Bez ciebie nie dałabym sobie teraz rady. Z tym wszystkim i tą sprawą z Emily..
-Dałabyś. Kotku, wątpisz w swoje możliwości?
-Może tak troche..
-Skończ, proszę cię.
-Dobrze skarbie, ale pod jednym warunkiem. - spojrzałam na niego z uśmiechem nr. 11
-Jakim?
-Dostane buziaka.
-Okey. - nachylił się i dał mi buziaka. Przytrzymałam z tyłu jego głowę i pogłebiłam pocałunek.
-Chodźmy do środka, bo jeszcze mi się przeziębisz a nie chciałbym jeszcze z tobą jechać do szpitala - podniósł mnie i złapał za pośladki.
-Jeśli byłbyś ciągle ze mną to bardzo chętnie - pokazał mi język i wszedł do środka. Usiedliśmy przy stole i zajeliśmy się kolacją. Rozmawialiśmy, żartowaliśmy, cieszyliśmy się swoją obecnością. Boże dziękuję, że postawiłeś na mojej drodze tę pokręconą czuprynę. Kiedy skończyliśmy jeść poszliśmy do naszej wspólnej sypialni. Oglądaliśmy na laptopie filmiki chłopaków z czasów X-Factora i niemogłam ze śmiechu. Potem postastanowiliśmy zadzwonić do Lou na skypie, ale udawać że jesteśmy pokłóceni.
-Cześć marchewki wy moje - krzyknął radośnie.
-Cześć Lou - odpowiedzieliśmy równocześnie.
-Ooo jacy zgodni - podniósł brew.
-Weź mnie nie denerwuj starczy że muszę z nim dzielić pokój a nawet łóżko. W dodatku chciał mnie otruć gotując kolacje.
-Och nie marudź wiem że ci smakowało, a jeśli ci coś nie pasuje z pokojem i łóżkiem to możesz spać w salonie - powiedział z triumfalnym uśmieszkiem.
-Ejejejej. Nie kłóćcie się moje gołębeczki. Ranicie mnie i moje małe serduszko - powiedział ze smutną minką rysując serduszko w powietrzu.
-No przepraszam bardzo, ale nie moja wina że twój przyjaciel zachowuje się jak nie wyżyty seksualnie i patrzy wszystkim w cycki i na dupę - mówiłam z udawanym fochem.
-Ktoś tu jest zazdrosny...
-Haha ja zazdrosna? W dodatku o niego - wskazałam palcem na lokatego - chyba ci się w głowie poprzewracało.
-Heloooł. Ja tu wciąż jestem - pomachał mi ręką przed twarzą.
-No przecież wiem.
-Dobra moje skarby ja lecę na dół bo Niall się drze, że chce jeść. Poczekajcie za 5-10 minut wracam.
-Okej. - powiedzieliśmy zgodnie.
-Tylko się nie pozabijajcie! - krzyknął wychodząc z pokoju.
-Dobra robota skarbie - powiedziałam.
-Dzięki tobie. Ale jedno pytanie. Naprawdę tak źle gotuję? - zrobił minę zbitego psa
-Haha nie. Jesteś świetnym kucharzem.
-Wiedziałem..
-Ale mógłbyś nie gapić się na tyłki karzdej blondyny, która koło nas przejdzie.
-Nie prawda! Nie każdej! - krzyknął urażony
-Ej ja tu jestem od obrażania się. I wiesz co? Foch - odwróciłam się do niego plecami.
-Ohh Jenn nie jesteś przypadkiem za stara na fochy? Kochanie? Skarbie? Odezwij się prosze. No dobra sama tego chciałaś - zaczął mnie łaskotać. A, że łaskotki to zło. To zaczęłam się tarzać po łóżku ze śmiechu. To nie fair. Dlaczego wszyscy zawsze wykorzystują to przeciwko mnie?
-I co nadal masz focha?
-Dopóki mnie nie pocałujesz to tak. - pochylił się i złożył na moich ustach długi leniwy pocałunek. Kiedy się już odsuwał, pochyliłam się do przodu i wpiłam się w jego cudowne usta, kolejny raz tego wieczoru. Kiedy odsunęliśmy się od siebie usłyszeliśmy chichot i klaskanie. Chyba zapomnieliśmy wyłączyć kamerki. Chociaż po drugiej stronie kamerki też mieliśmy ciekawy widok..
___________________________________
I co jakieś pytania do 13?! Zawaliłam było dobrze? (: długo mnie tutaj nie było dlatego rozdział dość długi wyszedł. Cieszycie się że Jenn i Harry są razem czy wolelibyście ich jako przyjaciół? I jak myślicie co mogło być po tak ciekawego po drugiej stronie monitora? XD dziękuje dziękuje dziękuje dziękujeeee. Wszystkim za wejścia na stronkę. Wiecie ile radości mi tym sprawiacie? (: Kochaaam waas wszystkich <3 a właśnie jak myślicie jaka jest dzisiaj data? ;d wie ktoś? Nikt? No okej powiem wam. Dzisiaj mija równe pół roku od istnienia tego bloga! *,* dziękuję wszystkim którzy byli ze mną od początku pomagali i dawali pomysły na kolejne rozdziały. Bez was nie wiem czy ten blog nadal by istniał! I ostatnia sprawa. Zapraszam na mojego bloga o Larrym - klik
Lecę i 14 będzie niebawem! @Aneeek_

niedziela, 28 października 2012

Rozdział 12

Chyba nie wytrzymał napięcia, bo po chwili zaczął swój monolog...
-Jenn.. nie wiem od czego zacząć.
-Od prawdy Harry, od prawdy - powiedziałam nie przestając mu patrzeć głęboko w oczy.
-No to posłuchaj mnie, ale obiecaj że nie będziesz nic mówić dopóki nie skończę.. Dobrze? - spytał nie pewnie. Pokiwałam twierdząco głową. -Obiecałem ci wyjawić całą prawdę a więc o czym chcesz najpierw posłuchać? O mojej karierze, życiu, miłości, uczuciach? - To ja mogę wybrać? Okej niech mu będzie. - Opowiedz o wszystkim po kolei.
-Dobrze.. Od dziecka lubiłem śpiewać i to jest coś co kocham do teraz dlatego dwa lata temu moja mama namówiła mnie żebym poszedł na casting do X-Factora. Ja jak to ja nie widziałem w tym żadnego sensu no ale się zgodziłem. Wyszło na to że mama znów miała rację, bo okazało się że dostałem się. Tam poznałem chłopaków i połączyli nas w zespół. Wokół nas było pełno reporterów, papparazzich i tych innych co szczerze zepsuło troche nasze charaktery. Co do mnie.. Właśnie najwięcej afer było z powodu mojej osoby. Ostatnio ktoś puścił plotkę, że mam romans z Caroline Flack. No proszę cię.. Ja i takie stare pruchno? - bez urazy dla niej. Dobra dalej.. Nigdy nie miałem powodzenia u dziewczyn i nadal nie mam. Wydaje mi się, że większość moich dziewczyn po tym jak stałem się sławny, była ze mną ze względu na kase. Nie zaprzeczę, że tracę przez to zaufanie do odmiennej płci. To po prostu boli, bo ja nigdy nie miałem szczęścia w miłości.. A co do niej. Nie nawidzę być zakochanym, bo przez to tracę kontrolę i często ranie ludzi wokół mnie, a potem? Zjada mnie sumienie i poczucie winy. To nic takiego w porównaniu z tym co przechodzę teraz. Tak. Odpowiedź na twoje następne pytanie brzmi tak. Zakochałem się. I widzisz tu mamy problem. Dlaczego zapytasz? Dlatego, że zakochałem się, w bardzo bliskiej mi osobie. I co w związku z tym? To, że mam problem. Albo powiem jej że ją kocham i zniszcze wszystko, albo powiem i będzie pięknie, albo nie powiem i będę cierpiał w samotności i odetnę się od niej. Zanim zadasz kolejne pytanie powiem tyle. Wiem, że powinienem iść za głosem serca, ale co mi to da? Serce mówi mi, że mam jej powiedzieć bez względu na to co będzie potem.  A rozum każe poczekać trochę czasu. Zwykle kierowałem się rozumem i w końcu nic nie mówiłem ale chyba nie tym razem. Wiesz ta osoba jest tak wyjątkowa, że czuję, że to ta jedyna. - No pięknie to nie mam już szans. No trudno.. Nie zaraz co ja wogóle mówie/myśle? Nie trudno. Musze o niego walczyć. Zrobie wszystko żeby go mieć! Ale Jenn skup się może będziesz przynajmniej wiedzieć o kogo chodzi. -Nie jestem jeszcze pewien czy dobrze robie dlatego postanowiłem się ciebie zapytać. A więc.. Powiedzieć jej czy może zaczekać?
-Słuchaj Harry, ja nie powinnam się w to mieszać. Powiem tylko tyle, że masz racje.. Powinieneś iść za głosem serca i jeśli jest aż tak wyjątkowa to powiedzieć jej o tym.. - Powiedziałam wydmuchując powietrze, które nie wiem czemu wstrzymałam.
-Dziękuję Ci Jennif- pocałował mnie w policzek. - Wiesz bałem się, ale dzięki tobie wiem już, że musze to zrobić bez względu na konsekwencje. Zadzwonię zaraz do niej.
-A nie lepiej spotkać się i powiedzieć jej to prosto w oczy? - spytałam z nadzieją, że będę miała troche czasu do pobycia z nim.
-Tak.. no ale ja nie wytrzymam. Jeszcze raz dzięki i pogadamy jak skończę rozmowę dobrze? - pokiwałam twierdząco głową. Zabolało. Tak cholernie zabolało mnie w środku. Naprawę ją kocha.. O kogokolwiek chodzi. Nie dam rady.. Straciłam go. Znaczy mam go, ale go straciłam.. Ach to jest zbyt trudne. Moje uczucie względem jego jest zbyt mocne, żeby to nie bolało. Wszedł do środka i zaczął szukać telefonu. Odprowadziłam go wzrokiem, oparłam ręce na barierce i spojrzałam w niebo. Tak, płakałam. No ale jak tu nie płakać gdy się traci kogoś, kogo kocha się tak mocno że można za tego kogoś oddać życie? Co z tego że rozmaże sobie makijaż skoro to tak boli. I tak nie musze wyglądać idealnie. Tylko proszę niech to tak nie boli. Przetarłam oczy i odwróciłam się. Za mną stał on.. On Harry..

_______________________________
No wiec jestem z 12 po dluzszej przerwie (: Przepraszam za dlugo oczekiwany rozdzial no ale wiecie wymiana i te rzeczy. Od 12 dni nie bylam na kompie wiec nie mialam jak pracowac. Napisałam na telefonie,  ale z dodaniem był problem. xD Co do rozdzialu....zle mi wyszedl tak wiem i przepraszam ze schrzanilam ale nie mam teraz za bardzo weny.. Co myslicie na temat tego co mowil Harry? I co powinien teraz zrobic? Piszcie co myslicie czekam na wasze propozycje! (: + Jeszcze jedna sprawa.. Dzieeeeeeeeeeeeeeeeeekujeeee !!! <3. Dziekuje, wam wszystkim za te wejscia na stronke! Wczoraj weszlam ba stronke a tu taka niespodzianka! Kochaaam was! <3 nie wiem kiedy wpadne z 13 ale zaczne juz ja pisac (: Jeszcze raz Dzieeeeeeki wszystkim i Kochaaam Waaas.! <3. @Aneeek_ xxxx

wtorek, 9 października 2012

Rozdział 11

Wychodziła owinięta tylko w ręcznik, a krople swobodnie spływały po jej ciele. Nie mogłem oderwać od niej oczu. Zarumieniła się i spuściła wzrok. Jaka ona słodkaa.. Podszedłem i wpiłem się w jej usta. Oddawała każdy pocałunek, który ja pogłębiałem. Złapałem ją z tyłu głowy i zacząłem się bawić jej włosami. Zjechałem niżej i zająłem się jej szyją. W odpowiedzi usłyszałem jęknięcie, co mnie tylko zmotywowało do pracy. Ssałem i lekko przygryzałem jej skórę na szyi tworząc malinki. Robiłem sobie drogę do jej obojczyków, a ona zaczęła ściągać ze mnie koszulę. Chyba oby dwoje tego chcieliśmy. Napiliłem się na nią, ale jeśli by nie chciała to mogę na nią zaczekać. Nawet jeśli by to trwało nie skończenie długo. Nie spostrzegłem się, a stałem bez koszuli. Jennif majstrowała coś przy moich spodniach. Kiedy udało jej się je rozpiąć i zostałem w samych bokserkach, wziąłem ją na ręce i przycisnąłem ją do ściany. Pocałowałem ją a następnie szepnąłem w pociągający sposób.
-Jenn.. przygotowałem kolację. Chyba nie chcemy żeby się zmarnowała no nie ? - w odpowiedzi dostałem karcące spojrzenie. Czyżby się napaliła równie mocno jak ja ? Trudno... wykorzysztam to później. Postawiłem ją na ziemi i ostatni raz musnąłem delikatnie jej usta.
-To jak widzimy się za 10 minut w salonie ? - podniosłem brew.

* * *

-No okey. - odpowiedziałam mało entuzjastycznie. Cmoknęłam go w policzek i poszłam po jakieś ubrania. Nałożyłam na siebie zwiewną brzoskwiniową sukienkę przed kolano, a włosy rozczesałam i upiełam po bokach. Po nie spełna 10 minutach byłam już w drodze do salonu. Weszłam i zamurowało mnie. Nie wielki stolik ustawiony był w pobliżu ogromnego okna z wyjściem na taras. Dookoła stolika i na stoliku były poukładane zapachowe świeczki, które razem tworzyły kształt serca. Światło, był zgaszone a w tle leciała cicha muzyka co tylko nadawało atmosfery. Postarał się. W sumie nie straciłam do niego zaufania, ale chciałam sprawdzić czy mu na mnie zależy. Odpowiedź jest twierdząca, jednakże napewno nie odwzajemnie mojego uczucia.. szkoda. Naprawdę go kocham i liczę na coś więcej. Do tego to zdarzenie, które miało miejsce przed chwilą. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, ale nigdzie go nie widziałam. Podeszłam do stolika na której była kartka. Podniosłam ją i zauważyłam pochyłe pismo. On nawet pisze jak artysta. No po prostu ideał. Wyrwałam się z myśli i zaczęłam wodzić wzrokiem po każdej linijce, zdaniu, wyrazie. 'Musiałem na chwilę wyjść, nie gniewaj się. Poszedłem coś załatwić, ale to niespodzianka. Wrócę jak najszybciej. Harry xxxx' Skoro mam jeszcze trochę czasu to chyba się nie pogniewa jeśli wyjdę na teras i nacieszę się widokiem i zapachem Polski.. Stałam tak rozmyślając i nie wiem ile czasu minęło, kiedy się zoorientowałam, że Harry wrocił i chwycił mnie w talii. Głowę oparł na moim ramieniu. Staliśmy tak dłuższą chwilę, którą on przerwał..
-O czym myślisz ? - jego głos był taki pociągający i lekko zachrypnięty. Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć, ale postawiłam na prawdę.
-O wszystkim.. O mnie, o tobie.. o nas ? - bardziej spytałam niż stwierdziłam. Wiedziałam, że jeśli mu o tym powiem to zepsuję to co do tej pory między nami powstało.. Na samą myśl po policzku spłynęła mi pojedyncza łza. Myślałam, że nie zauważył, ale się myliłam. Szybko ją starł, ocierając kciukiem mój policzek. Odwróciłam się i teraz spoglądaliśmy sobie głeboko w oczy. Jego seledynowe tęczówki starały się wykrzyczeć wszystkiego jego emocje. Chyba nie wytrzymał napięcia i po chwili zaczął swó monolog...

________________________________
Przybywam do was z 11 .! Długo czekaliście, a ja zawaliłam, za co przepraszam. Znalazłam chwilę czasu i udało mi się to naskrobać. Jak myślicie co Harry mógł powiedzieć Jennifer ? Jak potoczą się ich losy ? Chcecie, żeby byli razem czy może jednak nie ? Mam już swoją wizję, ale może wasze pomysły dadzą mi większe natchnienie. (: Pozdrawiam i miłego dnia .! @Aneeek_  xxxx

niedziela, 23 września 2012

Rozdział 10

Jak ja mogłem nie wiedzieć, że za nami siedzi moja mama. Moment i po co ona jedzie do Polski, dlaczego siedzi za nami i dlaczego ja nic o tym nie wiem ?
-M-mama ? -wyjąkałem
-No co synu już własnej matki nie uściskasz ? - uśmiechnęła
-Mamo jak ja mam się z tobą przywitać skoro siedzimy w samolocie ? I po co ty lecisz do Polski hm ? - spytałem zdezorientowany.
-Jak to po co ? Jadę odwiedzić twoją ciotkę z polski. Ale koniec już tematu. Lepiej powiedz mi kim jest ta ślicznotka z którą siedzisz ! - mówiąc to popatrzyła na Jenn i się do niej uśmiechnęła. Jennif odwzajemniła uśmiech.
-Miło panią poznać. Jestem Jennifer, ale wszyscy mówią mi Jenn lub Jennif.
-Ja mówię kociaku - wyszczerzyłem się a moja mama razem z Jenn spojrzały po sobie i wybuchnely smiechem.
-Harry nie wiedziałam, że masz rodzinę w Polsce. - powiedziała brunetka.
-Ja też nie - spojrzałem na mamę a ona uśmiechnęła się znacząco spoglądając to na mnie to na mojego aniołka. Przed lądowaniem zamieniły jeszcze parę zdań podczas gdy ja siedziałem cicho. Wyszliśmy razem z samolotu i pożegnaliśmy się z moją mamą.
Oczywiście nie obyło się bez płaczu i próśb żebyśmy przyjechali jak już będzie w domu. Zdziwiło mniw to w jak szybkim czasie polubiła Jenn. Chociaż nie, to ani trochę mnie nie dziwi. Jej się nie da nie kochać. No przynajmniej ze mną tak było. Zakochałem się w jej głosie. Przestałem myśleć o niej i pociągnąłem ją za rękę w stronę tylnego wyjścia. Trochę się zdziwiła no ale nic nie mówiła. Szliśmy kiedy uslyszałem krzyki dziewczyn. Chyba się dowiedziały, że ten Harry przyjeżdża. Ten sławny Harry Styles z One Direction. Chyba trochę zaczęła się domyślać... a chciałem jej o tym powiedzieć w odpowiedniej chwili. Cholera czy zawsze musi wszystko iść źle !? Zaciągnąłem ją do pierwszego lepszego pomieszczenia i zatkałem usta ręką.
-Ciii... nie chce żeby nas znalazły. Zaraz ci wszystko wytłumaczę - szepnąłem jej do ucha.
-Co się dzieje ? Chcę znać prawdę ! - powiedziała kiedy poluzowałem uścisk.
-Już ci tłumaczę, ale obiecaj, że nie będziesz mi przerywać i poczekasz aż skończę okey ?
-No dobrze, ale chcę wiedzieć wszystko - wziąłem głęboki oddech i zacząłem.
-A więc tak.. Ja i chłopaki mam zespół, który nazywa się One Direction. Powstaliśmy i poznaliśmy się w X-Factorze gdzie zajęliśmy 3 miejsce. Jesteśmy znani na całym świecie i jednymi z najbardziej rozpoznawalnych gwiazd. Twoja siostra wystąpiła w naszym teledysku dzięki Niall'owi. Przepraszam cię, że wiesz o tym dopiero teraz, ale chciałem ci o tym powiedzieć w odpowiedniej chwili. Chciałem też sprawdzić czy polubisz mnie za to jaki jestem czy za to że śpiewam w zespole. Proszę cię tylko powiedz mi jedno... czy jesteś na mnie zła ? Nie wiń też chłopaków poprosiłem im żeby ci nic nie mówili bo sam chcę to zrobić - powiedziałem i wstrzymałem oddech czekając na odpowiedziedź
-Harry... ja nie wiem co powiedzieć. Jestem wściekła, ale też cię rozumiem. Zaufałam ci, a ty to wykorzystałeś żeby mnie sprawdzić. A co do tego to tak polubiłam cie takiego jakim jesteś. Nie mam zamiaru się na ciebie wściekać, ale będziesz musiał odzyskać moje zaufanie. Nie wiem jak to zrobisz ale znasz mnie na tyle żeby wiedzieć co zrobić. I jeszcze jedno.. Czy jest coś o czym mi jeszcze nie powiedziałeś ?
-hmm.. nie wiem czy jest czym się chwalić. Opowiem ci o tym wieczorem okey ? - odetchnąłem z ulgą. Ona naprawdę jest idealna i musze coś zaplanować na wieczór, żeby znów mi zaufała. Wyszliśmy z pomieszczenia i udaliśmy się do hotelu. Była noc więc postaniwiliśmy odpocząć. Droga nie była zbyt długa wiec po chwili staliśmy już na hotelowej recepcji.
-Państwo zamawiają pokój dla dwojga ? Które piętro ? - no tak zapomniałem, że bedziemy musieli mieć inne pokoje, chociaż miałem cichą nadzieję, na to że zgodzi się mieć wspólny apartament na najwyższym piętrze. Spojrzałem na nią jakby czekając na odpowiedź.
-Emmm.. t-tak ? - odpowiadziała, bardziej pytając - uśmiechnąłem się.
-Dla dwojga na najwyższym piętrze - powiedziałem łapiąc ją za rękę. Wiedziałem, że może nie chcieć ze mną spać na jednym łóżku, więc spytałem - To co ja na podłodze a ty na łóżku ?
-Aż tak się mnie boisz kocie, że chcesz spać na podłodze ? - uśmiechnęła się otwierając nasz pokój.
-Nie, nie boję. Martwię się, że zostanę zrzucony w środku nocy - pokazałem język.
- No wiesz ? - powiedziała odwracając się do mnie plecami. Podszedłem i przytuliłem ja od tyłu, zaciągnąłem się zapachem jej włosów. Pocałowałem ją w szyję, gryząc jej skórę usłyszałem jęk i ciche pomrukiwanie. Odessałem się od jej szyi pozostawiając na niej moje dzieło - czerwonawą malinkę.
-Okej wybaczam ci - odwróciła się i wtuliła we mnie - Ale i tak jeszcze nie odzyskałeś do końca mojego zaufania - spojrzała mi w oczy - Ja idę się umyć, a ty się rozpakuj - dała mi buziaka w policzek wyciągnęła ubrania ze swojej torby i poszła do łazienki. Postanowiłem zrobić dla nas kolacje i powiedzieć jej o wszystkim. Wszedłem do kuchni i zająłem się przygotowaniem jedzenia. Nakryłem do stołu, przebrałem się i zobaczyłem ją. Wychodziła owinięta tylko w ręcznik, a krople wody swobodnie spływały po jej ciele.
_________________________________
A więc tak.. Dzisiaj mijają 3 msc. od kąd istnieje nasz blog .! (: Jeeej. Ciesze się, że jesteście i to czytacie i nie posze tego na marne. Rozdział dedykuje Horanowi ( Dominice ), która właśnie siedzi obok mnie.xD hahah.. mam nadzieję, że rozdział się podoba. Pisany troche na lekcjach i na telefonie, więc za jakiekolwiek błędy przepraszam.. 11 rozdział przyjdzie do nas jak najprędzej, bo właśnie zaczynam go pisać .! Dziękuje wam .! Buziaaaki ! <3 xxxx @Aneeek_